sobota, 1 listopada 2008

Moje serce śpiewa z radości!;)


Kochani!Muszę się z Wami podzielić małym sukcesem, jaki dziś odniosłam! (choć biorąc pod uwagę tutejsze realia nie jest to wcale taki MAŁY sukces!). Otóż moja dusza raduje się, ponieważ udało się mi dziś wykonać z dzieciakami pracę z masy solnej! Przeróżne figurki właśnie leżą na moim biurku i się suszą! Pewnie myślicie sobie "co w tym wielkiego?!", ale wierzcie mi-praca z naszymi dzieciakami wcale nie jest łatwa, wymaga wielkiego zacięcia, cierpliwości, poświęcenia i konsekwencji. Być może pisałam wcześniej, iż musimy uczyć je podstaw-poszanowania rzeczy, które dostają do rąk, szacunku do pracy wykonanej przez kolegę, wykańczania rozpoczętej pracy. Czasem przypomina mi to syzyfową pracę, ale wiem, że jak mówi przysłowie "bez pracy nie ma kołaczy". I choć bywają chwile, że dzieciaki po 5 min. uciekają mi od rozpoczętej pracy i w środku "zalewa mnie krew" ciągle mam nadzieję...
Drugą niesamowitą chwilą dzisiaj była dla mnie nauka gry na gitarze Davki-naszej podopiecznej, która przedwczoraj ukończyła 18 lat. Niedoopisania jest uczucie, kiedy mimo bariery językowej widzisz, że możesz czegoś ich nauczyć!Lord is Greate! tyle na dziś;))))))))

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Lord is Greate! And Iwi too:)

dobrowolka pisze...

brawo! wiem ile to radosci bo sama tez z moimi dzieciakami robilam anioly z masy solnej :)
buziaki :)

Anonimowy pisze...

Grunt to motywacja:) a że mają Anioła przed sobą to i łatwiej kleić:)
Anioły są ciche ... lecz niech o was usłyszy cały świat!