Niczym mongolski śnieg zjawiam się dziś na chwilę;). Chcę wspomnieć bowiem o dzisiejszych rekolekcjach, które przeżywaliśmy u Biskupa. Treści w nich przedstawione w sposób szczególny przywołały mi na myśl naszych Kochanych wolontariuszy: tych, którzy przebywają obecnie na misjach, tych, którzy powrócili, jak również tych, którzy się przygotowują do wyjazdu. Dlaczego?! Jednym bowiem z pytań podczas wstępu do medytacji było: "czy jestem szczęśliwy (-a) w miejscu, do którego posłał mnie Pan?" Drugie, które również stanowi dla mnie wielką wartość brzmiało: "czy inni są w stanie dostrzec we mnie Chrystusa?". Niby jasne, proste, jednak jak głębokie...Mija pół roku od mego przyjazdu... To dość wystarczająco, by móc odpowiedzieć sobie na owe pytania. Podsyłam je również Wam moi Kochani - do Zimbabwe, Zambii, Azerbejdżanu, Ugandy i innych miejsc, gdzie nas pełno;) Warto odświerzyć i zweryfikować cel, z jakim przyjechaliśmy, by do końca, jak najpozytywniej, maksymalnie wykorzystać czas nam dany! Tego Wam życzę!To tyle na dziś;) Pamiętam o Was w modlitwie!
ps. Właśnie sprzątneliśmy nasz domek "letni", który to miał czelność zamarznąć w grudniu. Prace podjęte przez naszych podopiecznych dobiegają końca i lada dzień przenosimy się do naszej dziewczęcej "willi"!
Błogosławionych świat!
3 lata temu
2 komentarze:
Życzę wytrwałości w realizacji założeń na misji w Mongolii. Doświadczenie zawodowe Autorki i fakt posiadania misji pomogą w realizacji planów opiekuńczo-wychowawczych.
Z pozdrowieniem
MCkwadrat
Dla Boga niema nic niemożliwego. Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?? Twa radość pewnie jest ogromna, mimo wszelkiego wysiłku wkładanego w codzienną pracę. Miej zawsze świadomość że to Boże dzieło. Zanurzaj się w Jego miłości a nie zabraknie Ci niczego. Tylko On wie... On widzi, On rozumie...
Prześlij komentarz