sobota, 4 października 2008

"Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi!"

Pakownie dobiega końca... Czy wszystko zabrane?! Zdjęcia bliskich, paszport, moje ukochane robótki ręczne (czy znajdę dla nich choć chwilę?!), ciepłe "pantalony", herbatka rozgrzewająca na tęskniące wieczory i kilka innych podarków od przyjaciół, które będą mi o nich przypominać...
Zastanawiam się jednak, czy w natłoku pracy będzie czas, aby zatęsknić?... Z relacji Izy (wolontariuszki, która przebywa w placówce od roku) wiem, że obowiązków jest niemało. Do moich zadań będzie należało prowadzenie przedszkola, którego zalążek powstał. Również koordynacja programu Adopcji na odległość będzie moją "działką". Oczywiście-czas poświęcony wychowankom będzie dla mnie priorytetowym-bo właśnie dla nich tam jadę...Aby być z nimi tak po prostu, by wspólnie śmiać się, ganiać za piłką (tak rozumiem grę w nogę;)!), opatrzyć rozbite kolano, przytulić, dostrzec w nich to, co dobre...
Wiem, że moje wyobrażenia zostaną zweryfikowane z rzeczywistością mongolską i obowiązków zapewne przybędzie, ale chciałam pokrótce nakreślić ich zakres dla tych, którzy nie wiedzą dokładnie co będę robić, a którzy być może tu zajrzą;)!
Jutro o 13.00 ruszam by realizować moją misję. W moim sercu płonie pragnienie oddania się całej siebie jakże pięknej sprawie Janka Bosco!
Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi w organizacji tego wyjazdu-darczyńcom, którzy wsparli mnie finansowo, ale przede wszystkim bliskim znajomym, przyjaciołom, za każdy ich gest, słowo! Zostańcie z Bogiem!
"NIE POZWÓL, ABY JAKIEKOLWIEK Z TYCH DZIECI ODESZŁO OD CIEBIE NIEZADOWOLONE". ks.Bosco

Brak komentarzy: